Degustowałem rzeczy przeróżne. O wszystkich z nich ktoś kiedyś powiedział z całą stanowczością, że są niezdrowe dla ludzkiego organizmu. Mimo tego, niektóre polubiłem i towarzyszą mi z większą (np. kawa), albo mniejszą (cygara dajmy na to) częstotliwością. Kawę lubię z cukrem rano, czarną w południe, a espresso po obiedzie. O alkoholach powiedzieć mogę słowo, a nawet kilka, lecz by nie przynudzać podzielę się jedynie odkryciem, które przyszło do mnie wiosną tego roku w okolicznościach niejako gościnnych, a ugruntowałem je własnymi badaniami całkiem niedawno:
Nie warto marnować życia i organów wewnętrznych na trunki niskiej – lub nawet tylko przeciętnej jakości. A nic lepszego nie dała nam natura niż starożytny destylat występujący w najróżniejszych wariantach i odmianach, a który my nazywamy whisky.
Ważne, by nie była to byle jaka whisky. Jeśli lubisz ziemisty posmak szkockiej – wybierz Dimple, albo Glenfiddich. Gdy wolisz łagodniejszy smak burbonu – liczy się tylko Jack Daniels. Te trunki nie zrujnują kieszeni, a zapewnią pełnie wrażeń. Oczywiście jeśli delektować się będziesz nimi w postaci czystej, z odrobiną lodu, albo kroplą źródlanej wody.
Nie obce mi są również uroki inhalowania się dymem wydzielającym się podczas palenia różnych substancji, z których doceniam w kolejności od najlepszych: dobre cygara, aromatyczne tytonie fajkowe, mentolowe papierosy (dla towarzystwa), oraz wszelkie odmiany konopi indyjskich – które akurat na mnie niezbyt działają, więc zasadniczo liczy się tu efekt socjalizujący.
Dobrze – mamy zatem załatwione wszystkie typowe używki, możemy zatem przejść do clou programu:
Sery z niebieską pleśnią.
To największy sztos, którego większość nie traktuje inaczej niż wypełniacza okazjonalnych kanapek, a to wielki błąd. Substancje zawarte w Stiltonie, Gorgonzoli czy Roqueforcie mają niespodziewany, ale za to gigantyczny wpływ na nasze… sny.
Przetestowałem to osobiście wiele razy i potwierdziła to również K. Jeśli wieczorową porą przekąsisz nawet niewielką ilość np. Gorgonzola Dolce – wystarczy 50 gramów, to nie tylko Twoje sny będą wyraźniejsze, ciekawsze, zróżnicowane, ale budząc się rano będziesz je lepiej pamiętać. Gwarantowane!
W Internecie można znaleźć różne próby wytłumaczenia tego zjawiska, bo że rzecz jest powtarzalna i obiektywnie potwierdzona nie ma już żadnych wątpliwości. Jak dotąd nie dotarłem jednak do wyników jednoznacznych badań, które wyjaśniałyby ten fenomen i potrafiły precyzyjnie określić, co takiego zawartego w niebieskich serach tak specyficznie działa na ludzki umysł w porze sennej.
Moja teoria, poparta własnymi obserwacjami jest taka, że to nie chodzi nawet o to, że specyficzny rodzaj sera wywołuje marzenia senne, ale raczej iż pozwala nam je lepiej zapamiętać. Uważam bowiem, że mózg człowieka podczas snu nie wchodzi w żaden bieg jałowy. Nie zapada w letarg, tylko w dalszym ciągu ciężko pracuje – a ponieważ nasze uśpione zmysły nie dostarczają mu praktycznie żadnych bodźców – czyli materiału do przerobienia, to wytwarza je sobie sam! Zatem sądzę, że śnimy praktycznie zawsze, każdej nocy. Tak się dzieje dla higieny naszego mózgu. To pewnego rodzaju defragmentacja, oczyszczanie pamięci podręcznej, odświeżanie rekordów, jakie gromadzimy przez przez cały dzień aktywności. Sporadycznie jedynie wstając rano, efekty owych nocnych harców szarych komórek pamiętamy. A niebieski produkt mleczno-pleśniowy jakoś ułatwia je zapamiętać i wstrzyknąć do dziennej świadomości.
Jaki wniosek z powyższego? Mam dwa: jedzmy sery, zwłaszcza pleśniowe, bo nie dość, że są po prostu pyszne, to mogą sprawić iż przeżyjemy ciekawe przygody w nocy nie ruszając się z własnego łóżka. A po drugie – badanie snów, a raczej mechanizmów ich powstawania, to będzie kiedyś jedna z najważniejszych dziedzin, nad którą intensywnie pracować będą naukowcy. Mam nieodparte uczucie, że to właśnie w nich kryje się sposób na opanowanie skutecznych metod połączenia maszyn i umysłów. Transhumanizm, który jest przyszłością i w mojej opinii ostatecznym celem ludzkości, będzie wymagać poznania sekretów ludzkiego mózgu dogłębniej niż kiedykolwiek to dotąd zrobiliśmy. I wydaje mi się, że droga przez sny może być najkrótszą. Zobaczymy? Zobaczymy!
Dobranoc!