Oczywiste jest, że kształtują nas przeżycia, doświadczenia, które nawarstwiają się przez całe życie, ale szczególnie te, których zaznajemy w czasie najbardziej burzliwego rozwoju – czyli dzieciństwie. Zauważyłem ostatnio, że wiem już skąd pochodzi szczególnie przeze mnie podziwiany model KOBIETY. Estetyczny zestaw cech szczególnie do mnie przemawiających. Coś, czego zawsze szukam i na co jestem w płci przeciwnej silnie wyczulony. To są te “ikony”, które wpłynęły na moje postrzeganie ideału kobiecości. Przedstawiam je, w porządku chronologocznym.
Alina Janowska
Polska aktorka, która występowała w pierwszym polskim powojennym filmie: “Zakazane piosenki” (1946). Jej elegancja, zgrabna figura, sposób wysławiania się, czar jak roztaczała wokół siebie, magnetyzm który przyciągał, to wszystko sprawiało, że zapadała w pamięć i odróżniała się od reszty aktorek epoki. To była kobiety z przyszłości. Nowoczesna, wysportowana (żona olimpijczyka Wojciecha Zabłockiego), zdecydowana, nienaganna. Dla młodego chłopaka, który widział ją w np. w serialu “Podróż za jeden uśmiech” (1972). To był ideał kobiety.
Kim Wilde
W latach 80-tych XX wieku w PRL-u, znana była bardziej z plakatów zamieszczanych w weekendowych wydaniach magazynów, niż z muzyki, ale Kim Wilde to był pełnokrwista babka, którą każdy nastolatek podziwiał. Po latach odkryłem jej dokonania muzyczne z wczesnych lat 80, wcale nie gorsze niż jej późniejsze popowe hity (lepsze nawet). Ale niezmienny był jej sex-appeal (to termin dziś archaiczny), dzięki któremu przyciągała wzrok. Tyle talentu w jednej drobnej osóbce nie często się zdarza.
Monica Bellucci
Aktorka. Tylko tyle, ale postać tak wyrazista, że zdarza się raz na kilkanaście lat. W kinie europejskim nie było jej równych na przełomie XX i XXI wieku. Stworzyła szereg zapadających w pamięć kreacji. Chociażby “Malena” (2000). Była kreacją medialną, zjawiskiem bardziej niż aktorką. Obiektem uwielbienia. Niedoścignionym ideałem. Zawsze taki musi być. Ona jest.
Kate Winslet
‘The one and only’. Aktorka wszechstronna, charyzmatyczna, czarująca, po prostu piękna. Ideał kobiecości początku nowego wieku. Dla mnie bez absolutnie żadnej konkurencji. Zwierzę sceniczne. Za każdym razem wydaje się dawać z siebie wszystko przed obiektywem kamery. Nie cofnie się przed żadną sceną. Zapada w pamięć. Każdy film z jej udziałem to święto.
A przy tym sprawia wrażenie zwykłej dziewczyny z sąsiedztwa. Koleżanki z pracy, sprzedawczyni w sklepie. Taka zwykła Kaśka z sąsiedztwa. Nie ma figury modelki, ale przyciągnie wzrok każdego faceta. Idealne połączenie cech płci przeciwnej. Kobieta ostateczna. No i ma bardzo ładne stopy.